Tam, gdzie łączą się rzeki, powstają miejsca wyjątkowe nie tylko dla wędkarzy. Na polsko-czeskiej granicy, nieopodal Bohumina, Olza wpada do Odry i dalej już współnym nurtem płyną na północ. To właśnie tam na Górnym Śląsku, na krótkim odcinku, Odra jest rzeką graniczną między Polską a Czechami, a granica przebiega wśród meandrów, stawów, rozlewisk i lasów łęgowych. To miejsce na polsko-czeskiej granicy potrafi oczarować.
To miejsce oczarowało również fotografa Jiřígo Spáčila.
„Z rzeką jest czasem jak z pogodą“ – mówi stojący na brzegu Odry Jiří Spáčil z Bohumína, wskazując na wzburzony nurt. „ Kiedy pada, poziom wody się podnosi i rzeka zaczyna się wtedy panoszyć. Zabierze kawałek wybrzeża, albo brzegu z czeskiej albo polskiej strony. I tak powstają kolejne meandry, a rzeka rzeźbi sobie krajobraz po obu stronach granicy“.
Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że prawy brzeg Odry usłany jest naturalnymi stawami. Jednak to tylko pozory. W rzeczywistości bowiem są to wielkie, zalane wodą wyrobiska pożwirowe. Wieńczysław Wawerski nad rzeką bywa codziennie. Dzierżawi tu stawy, w których hoduje karpie, sandacze, szczupaki, pstrągi i sumy.
„Ta woda jest wyjątkowo specyficzna. U Was taka jest chyba tylko w Karlových Varach“ – chwali Wieńczysław Wawerski. „Jest bardzo wysoko mineralizowana. Tu są dwa źródliska. Biją z dołu. Jak brali tutaj żwir, rauszyli żyły i bez przerwy woda tędy wychodzi i schodzi stąd. Jest tak wysoce zmineralizowana, że smak tej ryby jest nieprzeciętny. Ryby kupuję w Czechach, bo tam mam najbliżej. I też są dobre“.
Rybak z Odry świetnie pamięta czasy, kiedy na przejście przez most graniczny w Starym Bohuminie trzeba było mieć specjalne pozwolenie. „Jest pozytywna strona tamtego czasu i tego czasu. Teraz jest granica otwarta. I – to jest moje zdanie, biednego, skromnego rybaka – że więcej daje dobrego między nami współpraca, otwarta granica niż wojaczka i zajmowanie terenu. I po co to było? Lepiej otworzyć granice i wszystko pasuje“ – mówi Wieńczysław Wawerski, oprawiając świeżo złapanego karpia.
Trudno uwierzyć, że ten romantyczny, zielono-błękitny pas tafli wodnych i lasów łęgowych leży w centrum przemysłowego regionu górniczego. Miliony lat temu powstały tu złoża węglowe, z których korzystamy do dziś. Rozwój kopalni oraz rewolucja przemysłowa przyciągnęły na Górny Śląsk rzesze poszukujących pracy i lepszego życia, a szybki wzrost gospodarczej koniunktury sprawił, że gęstość zaludnienia jest tu obecnie jedną z najwyższych w Europie Środkowej.
Jednym z miast Górnego Śląska jest Wodzisław Śląski. Swoją nazwę prawdopodobnie zawdzięcza pierwszemu władcy – księciu Władysławowi, którego imię dawniej brzmiało Włodzisław. Pierwotny gród w 1241 roku zniszczyli Tatarzy. Jednak jakieś 60 lat później książę opolski Władysław sprawił, że miejscowość odzyskała swój blask. Na wodzisławskim rynku stoją kamienice z XVIII i XIX wieku. Wiele z nich zostało zniszczonych podczas II wojny światowej, ale udało się je zrekonstruować. Na ścianie jednej z nich od 2001 roku działa nowy zegar słoneczny.
Dziś mieszka tu około 50 tysięcy osób. Większość z nich znalazła zatrudnienie w okolicznych kopalniach i fabrykach. Na przekór temu, że Wodzisław Śląski leży w samym centrum aglomeracji przemysłowej, jego rynek zachował staromiejskiego ducha. I właśnie tam, w jednej z restauracji, przy drewnianym wiejskim stole, nakrytym haftowanym obrusem, można spróbować tradycyjnych polskich potraw.
W menu można znaleźć żurek śląski czy bigos. Są też pierogi z mięsem, serem i grzybami. „Coraz częściej zaglądają do nas goście z czeskiej strony granicy“ – mówi Aldona Weber-Materzok, która pracuje w restauracji. „Chwalą polską kuchnię“.
Do miejsca ujścia Olzy do Odry dotrzeć można jedynie pieszo, wędrując wyznaczonym szlakiem. Ze Starego Bohumina po czeskiej stronie do Chałupek w Polsce wiedzie stalowy XIX–wieczny most. Już na pierwszy rzut oka widać, że zarówno żywioły, jak i ludzka działalność odcisnęły na nim swoje piętno.Więcej >>
Na prawym brzegu Olzy, w Łaziskach, wznosi się piękny zabytek. Kościół Wszystkich Świętych, wybudowany prawdopodobnie pod koniec XV wieku, jest jednym z najstarszych drewnianych obiektów sakralnych ziemi wodzisławskiej. Na szczególną uwagę zasługują odkryte w 1997 roku, podczas gruntownego remontu, kilkusetletnie wewnętrzne polichromie przedstawiające sceny biblijne.Więcej >>